Dlaczego mam już w nosie SLD?

Anita Gargas
Anita Gargas

Nie kryję, że właściwie od zawsze sympatyzowałem z SLD, SDRP i jak to się tam razem nazywało; choć raczej należałoby powiedzieć: z reprezentowaną przez to ugrupowanie – w moim mniemaniu – opcją ideowo-polityczną. Nigdy nie oddałem głosu na inną partię ani jej przedstawiciela, jeśli miał 0n kontrkandydata z tego obozu;  jeśli nie miał – różnie bywało, na Tymińskiego na przykład nie głosowałem, na Kaczyńskiego naturalnie też nie. Ale teraz będzie inaczej. Bezpośrednią przyczyną jest współdzielenie przez SLD i PiS władzy nad Telewizją Publiczną; ale to tylko kropla, które przelała stopniowo napełniany kubełek.

Właściwie można w argumentacji ograniczyć się do tego ostatniego faktu; i nie tyle chodzi tu o Telewizję, ile o sam fakt rozmowy z partią, która zapewne niedawno zmieni nazwę na PiSS (oczywiście, chodzi o dodanie do nazwy słowa „Społeczna”, nie o żadne inne skojarzenia, apage!). Otóż jakakolwiek rozmowa z kaczorami – to po prostu obciach, i tyle.

Ale nie tylko obciach. Jak słyszę, do Telewizji wracają pani Gargas, pani Macieja i liczne podobne indywidua. Pozostanie pan Pospieszalski. Będzie nadal pan Wildstein i pan Ziemkiewicz. Umożliwili to ludzie z SLD, którzy w zamian – zdaje się – wzięli Program Drugi. Kompromis? Nie. Otóż nazwać to można tylko w jeden sposób: jest to prostytucja polityczna. Dano d… za apanaże dla paru chłystków i możliwość lansowania w jednym kanale swoich bubków. A ja, przepraszam, z prostytutkami politycznymi się nie zadawałem nigdy (choć przeciw damom, zajmującym się tym zawodowo w sensie seksualnym, nic nie mam: ukłony Janeczko, Czarna, Izo; żyjecie jeszcze?)  i na stare lata z pewnością tego nie zmienię.

Obóz SLD podpadał mi – z wyjątkami, bo nadal uważam, że są tam też ludzie inteligentni, odważni i wartościowi – od pewnego czasu. Niewyraźne stanowisko w sprawach obyczajowych, niechęć do narażania się środowiskom kościelnym, kompromisy ideowe…

„Pragmatyzm”. „Inaczej nic dziś nie zdobędziemy”. „Trzeba myśleć racjonalnie”. „Polityka to sztuka kompromisu”.

Nie. To nie dla mnie. Bujajcie się na drzewo. Już sto razy wolę luzmena Olechowskiego. Pawlaka. A nawet Tuska. Byle nie PiSS, Weszpolacy,  Samoobrona ani jakieś mohery.

15 myśli w temacie “Dlaczego mam już w nosie SLD?

  1. Niech Pan Panie Bogdanie zdradzi: czara przelała się dopiero teraz czy też dopiero teraz był Pan skłonny to ujawnić? Bo ja osobiście nie widzę w postępowaniu wymienionej przez Pana partii żadnej nagłej niekonsekwencji usprawiedliwiającej zmianę poglądów. Konformizm pomalowany na różowo udający socjaldemokrację jest godnym spadkobiercą konformizmu pomalowanego na czerwono udającego socjalizm.

    Polubienie

  2. ja tak zupełnie OT.
    Panie Bogdanie, czy ja mogę prosić o maila od Pana? Mam pewne matematyczno-gramatyczne wątpliwości, z którymi chciałam się do Pana zwrócić, ale nijak nie mogę znaleźć żadnego adresu mailowego, na który mogłabym napisać.
    agata.stepien(AT)gazeta.pl

    Polubienie

  3. Już nie żyjemy. Czekamy na Ciebie Misiaczku. Pośpiesz się. Będzie super.
    Aniołki Misia
    Janeczka, Czarna, Iza

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.