W Polsacie, pierwszej polskiej komercyjnej telewizji, szykują się zmiany. Celem zmian jest powrót na pozycję lidera. Według informacji "Dziennika" swoje stanowiska mają stracić Tomasz Lis, Waldemar Dziki oraz prezes Aleksander Myszka.
W czasie tegorocznego lata w telewizji Polsat mogą nastąpić wewnętrzne przetasowania personalne. Według informacji "Dziennika" swoje stanowiska w zarządzie telewizji Polsat mają stracić odpowiedzialny za ramówkę Waldemar Dziki, była gwiazda TVN Tomasz Lis oraz prezez zarządu Aleksander Myszka. Powód? Słabe wyniki oglądalności – stacja Polsat, która do tej pory była najchętniej oglądaną polską stacją komercyjną coraz częściej swojego miejsca ustępuje TVN-owi. Dodatkowo, nowymi przetasowami Polsat chce uniknąć pogorszania się wyników finansowych przed wejściem na giełdę. Jak dowiedział się "Dziennik", Aleksander Myszka ma przejść do rady nadzorczej Polsatu, a jego miejsce ma zająć obecny prezes Cyfrowego Polsatu – Dominik Libicki. Z kolei odpowiedzialny do tej pory za ramówkę Waldemar Dziki ma zostać dyrektorem zarzadzającym, a ramówką mają zająć się były szef Endemol Polska – Sylweriusz Rudolf oraz prezes TV4 – Piotr Fajks. Ciągle niepewna jest sytuacja Tomasza Lisa. Solorz dobrze ocenia jego pracę, ale jest naciskany przez osoby kojarzone z PiS, by pozbył się swojej gwiazdy – czytamy w "Dzienniku". Sam Tomasz Lis zapewnia w rozmowie z "Dziennikiem", że jego program "Co z tą Polską?" znajdzie się w jesiennej ramówce Polsatu.
Mój komentarz: Nigdy nie byłem fanem tej stacji. Nie oglądam jej prawie wcale, nawet gdy dają niezły film: przerywanie emisji bez umiaru reklamami doprowadza do szału. Zawsze była ona dla mnie o wiele za bardzo "discopolowa", jarmarczna, przaśna; to właśnie dawało jej masową prowincjonalną i prostacką widownię. TVN też jest w dużej mierze drobnomieszczańska i "pod publiczkę", ale jej "złocenia i bajery" są w dużo lepszym stylu niż polsatowskie. Powrót do starego stylu nic jednak Polsatowi nie da – tamta widownia nie jest atrakcyjna dla reklamodawców; dałaby coś mu jedynie ucieczka do przodu: zaangażowanie kilku-kilkunastu doskonałych dziennikarzy (skąd ich wziąć?) i wielkie inwestycje w najnowszą technikę. Ale to z kolei musi kosztować, a Solorz podobno ma węża w kieszeni…
Nie ulega jednak kwestii, że Lis – choć postać to zapewne lekko kontrowersyjna (wyjaśniam: podobno gdy chodzi o sposób bycia, bo do jego profesjonalizmu dziennikarskiego nie mam zastrzeżeń) – postawił serwis informacyjny na odpowiednim poziomie. Polsatowskie wiadomości i właśnie "Co z tą Polską", to jedyne pozycje, które oglądam. Pozbycie się Lisa – a wierzę, że dla pisiorów jest wrzodem na tyłku – przyspieszy tylko upadek stacji.
PS. Nie zapominam: koalicja PiS-Samoobrona-LPR musi zniknąć z polityki. Na zawsze.