Zabij śmiechem dziada

Obrońcy i przeciwnicy

Opowiem wam historyjkę z mojej przeszłości telewizyjnej. Otóż po wprowadzeniu stanu wojennego z różnych względów znalazłem się poza „firmą”; przyjacielskie kontakty jednak pozostały i trwały mimo konieczności posiadania przepustek, blokowanych telefonów z „rozmową kontrolowaną” i temu podobnych nieistotnych pierdół. Jednym z moich kumpli „ze środka” był pewien świetny dziennikarz z redakcji wojskowej, zresztą wysokiego stopnia oficer, facet bardzo inteligentny. Z oczywistych powodów był blisko zarządzającej „firmą” paczki generalskiej. No i trzeba wam wiedzieć, że w pierwszym okresie wojskowi, którzy objęli władzę na Woronicza, czuli się najwyraźniej mocno niepewnie. Było to widać po dość rozpaczliwym poszukiwaniu poparcia w „cywilbandzie”, także tej nie do końca akceptowanej „po linii partyjnej”. Rozmawiając z owym kumplem przy jakimś piwku…

…spytałem się go pewnego razu, czemu generałowie nie korzystają z pełni władzy; mogliby przecież – powiedziałem – wydać każdy rozkaz… Nawet rozkaz montowania taśmy magnetycznej ze zwykłą filmową (wyjaśniam: to mniej więcej takie samo zadanie, jak posyłanie niewprawnego mechanika samochodowego do sklepu po pół kilo kompresji do kół). Ironicznie wyraziłem przypuszczenie, że panowie się jednak czegoś boją.

– Oczywiście – potwierdził najpoważniej mój rozmówca – masz zupełną rację. A wiesz, czego się boją?

Zamieniłem się w znak zapytania.

– Śmiechu – powiedział mój rozmówca. – To są inteligentni ludzie i wiedzą doskonale, że takie sukinsyny, jak ty na przykład, po tygodniu rozstrzelają ich dowcipami. A nie mogą nie dać powodów do kpin, bo się na robocie telewizyjnej ch… znają. Więc ich zniszczą szyderstwem. Bardziej mądrymi, mniej mądrymi, całkiem głupimi – dowcipasami. A ogólnego szyderczego śmiechu żadna grupa władzy ani żaden ustrój nie wytrzyma…

Dlaczego mi się to akurat dzisiaj przypomniało? Proste: oglądam z entuzjazmem (i szklaneczką stosownego płynu w wypielęgnowanej dłoni nieroba) spontaniczną demonstrację „antykrzyżowców” pod Pałacem Prezydenckim. Pełny wygłup: śpiewanie „Szła dzieweczka do Jareczka”, gra na siedząco w siatkówkę plażową, piosenki legionowe… Po drugiej stronie zawodzenia modlitewne i zdrowaśki.

Coś mi się wydaje, że zaczęła się egzekucja śmiechem na dużą skalę. Nie sądzę, by pisuary i radiomaryjce się z tego podniosły. Chyba to będzie koniec, uff.

Jednak generałowie z Woronicza byli dużo bardziej inteligentni. No, ale czy można było mieć jakąś wątpliwość w tym względzie?

Egzekucja odbywa się publicznie.

18 myśli w temacie “Zabij śmiechem dziada

  1. Śmieszne jest to że trzeba reagować śmiechem na tą sytuację a nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za podjęcie zdecydowanych kroków. Episkopat jest sparaliżowany i nie potrafi działać. Łatwo się poucza co do kierunku w którym powinno iść życie nas wszystkich, jednak jeśli trzeba coś zrobić to jest już trudniej. Jestem bardzo poirytowany tą sytuacją.

    Przyznaję jednak że nie mogę powstrzymać uśmiechu kiedy oglądam relacje spod krzyża. Komizm tej sytuacji jest dla mnie niesamowity 🙂

    Polubienie

    1. Episkopat bynajmniej nie jest sparaliżowany. Wystarczy przeczytac wypowiedź przewodniczącego Konferencji Epikopatu, biskupa Michalika. Episkopat popierał i nadal popiera bezkrytycznie PiS i Kaczyńskich i ich działania. Szaleńcy po krzyżem mogą bezkarnie działac, bo mają wsparcie instytucjonalne w potężnej partii jaką jest PiS, a PiS ma wsparcie w kościele i nie chodzi tu o „kościół Rydzyka”, ale właśnie o kościół instytucjonalny. Stąd prosty wniosek, że Episkopatowi ta sytuacja nie tylko nie przeszkadza ale nawet mu odpowiada i jest za nią równiez odpowiedzialny.

      Polubienie

  2. Obawiam sie, że nic z tego…generałowie mieli na tyle inteligencji, żeby sobie z tego zdawać sprawę. Zawścieczone sekciary („zostawiłam testament”) oczekuja na tortury i smierc „za wiarę” – słysząc kpiny czuja sie męczennikami i to ich nakręca jeszcze bardziej. Kpina może dać do myslenia wyłącznie hierarchom, ale ci, jak widzę – wypuścili wczoraj procesję z pobłogosławionym manifestem.

    Polubienie

  3. Byłem tam z Rodziną od 22.00 do 00.30 i kpiłem 🙂
    Z radością:)
    Pozdr
    Walter

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.