Oglądałem dzisiaj w TVN24 „Lożę prasową”, cotygodniowe spotkanie z dziennikarzami red. Małgorzaty Łaszcz. Jednym z tematów była – jakżeby inaczej – świńska grypa. Gdy Wiesław Dębski (“Trybuna”) stwierdził, że jedną z przyczyn afery wokół tej sprawy jest działalność mediów – red. Łaszcz zareagowała oburzeniem: a co, mamy o tym nie mówić? No i to skutecznie zatkało wszystkim dyskutantom usta. Tymczasem…
…sprawa nie jest taka oczywista. Wprawdzie media mają rzeczywiście prawo pisać co chcą i kiedy chcą (w granicach prawa, naturalnie), ale narzuca się natychmiast pytanie: dlaczego akurat o tym? Tzn. czemu wybrano sobie chorobę, która jak dotychczas nie spowodowała w Polsce żadnego zgonu (co piszę całkiem świadomie, bo jak umiera z powodu infekcji ktoś, kto praktycznie nie miał wątroby i cierpiał na cały pakiet innych poważnych schorzeń, to pytanie o przyczynę śmierci musi pozostać otwarte) i której odnotowano łącznie około 250 przypadków? Czemu nie ma żadnej informacji o nowych zachorowaniach na przykład na gruźlicę (ok. 9000 rocznie), bakteryjne zapalenia opon mózgowych lub mózgu (ok. 1000 przypadków rocznie), czy wirusowe zapalenie wątroby? Nie dość, że choroby dużo paskudniejsze, to jeszcze śmiertelność znacznie większa! A tu – ani nikt nie woła o budowanie specjalnych laboratoriów, ani o tworzenie szczepionek… Nie ma sprawy.
Mam bardzo poważne podejrzenie: ta nowa odmiana grypy jest taka głośna z powodu… nazwy. Ptasia, świńska – to brzmi dużo ciekawiej, niż powiedzmy zwykły syfilis (ok. 900 przypadków rocznie w naszym pięknym kraju). A jeśli z powodu nazwy, to rzecz na kilometr śmierdzi marketingiem.
Oczywiście, rzetelność wymagałaby, aby podawać odpowiednie statystyki za każdym razem, gdy się mówi o “świńskiej”; tylko wtedy byłoby nudno i nie byłoby sensacji, bo proporcje wszystko psują. A poza tym: kto zbije jakiś kapitał polityczny na syfie? Jak to połączyć z zarzutami dla Tuska?
PS. Od kolegi dostałem pomysł na domową maseczkę przeciw świńskiej grypie. Bardzo pomysłowe i twórcze zastosowanie skądinąd znanego przedmiotu:
Onetowi nie dowierzam, ale sama informacja dotycząca „związków ekspertów medycznych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z największymi firmami farmaceutycznymi” jest intrygująca. Pytanie dnia: czy któraś z naszych stacji TV, zwłaszcza tych regularnie informujących o nowych zachorowaniach i zgonach, poinformowała o tym tekście?
PolubieniePolubienie
Kilkadziesiąty tysięcy?
Pregnant women because their risk of complications is higher and being vaccinated can potentially provide protection to infants who cannot be vaccinated.
Household caregivers for children younger than six months old because younger infants are at higher risk of influenza-related complications and cannot be vaccinated.
Health care and emergency medical services personnel.
Children from 6 months through 18 years old because they’re often in close contact with others in day care or school, which increases the chance that H1N1 flu could spread.
Young adults ages 19 through 24 years old because the CDC has seen many cases of H1N1 flu in these healthy young adults and they often live, work, and study in close proximity.
Adults ages 25 through 64 years old who have health conditions associated with higher risk of medical complication from influenza (for example, ongoing conditions such as asthma, diabetes, heart disease, and immune deficiencies).
Chyba masz na myśli kraje nie większe od Luksemburga.
PolubieniePolubienie
Grupa priorytetowa to przede wszystkim pracownicy służby zdrowia, niezależnie od kraju. W niektórych zalicza się do nich jeszcze wojsko, różne służby porządkowe czy polityków. Ale podstawową grupą priorytetową są lekarze. Oni otrzymują, a przynajmniej powinni otrzymywać szczepionki jako pierwsi. To zresztą logiczne, w przypadku pandemii dowolnej zarazy służba zdrowia musi działać. Acz praktyka pokazuje, że wg PAP w takiej np. Francji zaszczepiło się raptem 10% personelu medycznego — przyczyn nie podano.
To, o czym piszesz, to grupy podwyższonego ryzyka. Które to grupy mogą sobie kupić szczepionkę we własnym zakresie. Oczywiście przy założeniu, że nadal mamy wolny rynek i demokrację, a rząd uznaje wolną wolę obywateli. Reszty swoich komentarzy nie chce mi się powtarzać.
PolubieniePolubienie
Tak a propos ile jest grypy H1N1 w Polsce
http://wyborcza.pl/1,75478,7260376,Wirus_szalenstwa_w_statystyce_grypy.html
PolubieniePolubienie
> Zainteresowani w internecie znajdą mnóstwo informacji o szkodliwości szczepionek
Z reguły kłamliwych. Polecam blog http://modnebzdury.wordpress.com/ a na nim między innymi serię notek obnażających błędy, nieścisłości i zwykłe kłamstwa stosowane przez antyszczepionkowców, włączając polską gwiazdę tego nurtu, prof. Majewską.
PolubieniePolubienie
Polecam Państwu – http://pansiemyli.racjonalista.pl/index.php
O grypie. Ja się szczepić nie będę nawet gdyby mi proponowano wysoką gratyfikację. Zainteresowani w internecie znajdą mnóstwo informacji o szkodliwości szczepionek. Polecam też artykuł Agnieszki Wołk-Łaniewskiej pt „Świnie szczepią ludzi”
PolubieniePolubienie
@astronom
Poza tym choroba ta praktycznie nie przenosi sie na ludzi, to po prostu choroba ptactwa.
Przeczytaj wyżej o reasortacji genomu w grypie. To może zrozumiesz ryzyko.
Co do stwierdzenia że dziura ozonowa zmniejszyła
Gdzie napisałem, że się zmniejszyła?
PolubieniePolubienie
Kpię, bo z ludzkiej głupoty kpić trzeba. Wybacz, ale straszenie wiszącą nad nami ptasią grypą jest bez sensu. Nie jest to nic nowego, choroba ta występowała przed i po wojnie, i znana jest rolnikom jako „pomór ptasi”. Poza tym choroba ta praktycznie nie przenosi sie na ludzi, to po prostu choroba ptactwa. Co do stwierdzenia że dziura ozonowa zmniejszyła sie z powodu ograniczenia emisji chlorofluorowęglowodorów, to trzeba mieć wyjątkowo wielką wyobrażnie, aby sądzić że kilkuletnia zmniejszona emisja jakichś gazów może mieć jakikolwiek wpływ na stan atmosfery. Nie ta skala.
PolubieniePolubienie
Kpisz kolego, czy o drogę pytasz?
Ptasia grypa nadal nad nami wisi. Powiększanie się dziury ozonowej zostało zablokowane przez zablokowanie CFC. Również groźba choroba szalonych krów została przyblokowana przez zmiany procedur żywienia bydła, obróbki mięsa, itd.
Wrzucanie tych zagrożeń do jednego worka z bzdurami typu 2012 to marna demagogia.
PolubieniePolubienie
No przecież napisałem bezpośrednich kosztów. Dla przeciętnego człowieka połączenie między podatkami a zakupami dokonanymi przez rząd nie istnieje. Więc chodzi tu o psychologię, nie o rzeczywistą redukcję kosztów. A poza tym o lewicową redystrybucję dochodów. Jeśli samotna uboga matka trójki dzieci ma kupić każdemu z nich szczepionkę po $30 z własnej kasy to będzie to dla niej istotna pozycja budżetu. W wersji rządowej dzieciom szczepionkę kupują bogatsi obywatele. Bill Gates, CEO koncernów framaceutycznych, te klimaty.
Nie chodzi o perspektywę koncernów, chodzi o perspektywę zdrowia publicznego. Rząd kraju w którym mieszkam zamówił szczepionki dla niemal wszystkich obywateli, ale na razie ich nie ma bo trwa produkcja. Dzięki dystrybucji przez kanał rządowy i priorytyzacji nie mogę pójść do apteki i wykupić sobie szczepionki teraz, blokując jej dostępność dla grup priorytetowych.
PolubieniePolubienie
Wybacz, ale w takich kwestiach psychologia mnie średnio interesuje. Szczególnie że takie działania psychologiczne nikną w jazgocie paniki nakręcanej przez media.
Ale mnie „przeciętny człowiek” i jego widzimisię nie interesuje. Mnie interesuje, czemu szczepionki mogą zakupić wyłącznie kraje i chciałbym usłyszeć jakieś poważne wytłumaczenie. I wybacz, ale pogadanki o działaniach psychologicznych etc. do mnie nie trafiają i nie uważam ich za poważne.
Tyle że lewicowa dystrybucja dochodów nie zabrania jednoczesnych zakupów przez rząd oraz przez hurtowników indywidualnych, prawda? Zatem tak na logikę koncerny nie powinny wzbraniać się przed sprzedażą jednym i drugim. Ba, ponownie przypomnę — w jak najlepiej rozumianym interesie koncernu jest sprzedaż maksymalnej liczby szczepionek.
Grupy priorytetowe to w większości krajów od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy osób — głównie personelu medycznego. Dla nich szczepionki może/powinien kupić rząd i wydawać je poza normalnym obiegiem handlowym. Tu się chyba zgodzimy, prawda?
Rząd może również kupić, jeśli ma fundusze, szczepionki dla najuboższych. Także może nimi obdzielać kanałami oficjalnymi, zwłaszcza by nie dochodziło do nadużyć. Też się zgadzamy, prawda?
Reszta obywateli może sobie kupić szczepionkę w aptece / punkcie szczepień / od lekarza domowego. Skolko ugodno. Mamy zdaje się wolny rynek i uznajemy wolną wolę obywateli. Licząc oczywiście, że się zaszczepią, ale nie zmuszając ich do tego.
Niestety, szczepionki nie trafiają na wolny rynek. Chwilowy brak można wytłumaczyć priorytetowymi zamówieniami od rządów różnych krajów, ale ciężko nimi wyjaśnić brak przyjmowania zamówień od dystrybutorów prywatnych.
Wracając do tematu — chciałbym, żeby nasze media zajęły się dokładnym wyjaśnieniem zarówno tej kwestii, jak i niezgodności z prawem kilkunastu (lub więcej) zapisów w umowie proponowanej przez producentów szczepionek. Chyba warto, choćby w imię transparentności decyzji rządowych?
PolubieniePolubienie