Prośba do Czytelników

College students in a computer labZ pewnych względów – o których napiszę później – chciałbym poznać opinię Czytelników o nauczaniu informatyki i użyciu komputerów w procesie dydaktycznym w szkole wyższej.

Mam, rzecz jasna, swoje zdanie w tej sprawie – w końcu, kilkanaście lat uczyłem informatyki właśnie w szkołach wyższych i to kilku, o różnych profilach – ale w tej dziedzinie sytuacja zmienia się tak szybko, że moja wiedza może być w pełni nieaktualna.

Mówiąc jednakże krótko – sądzę, że jest z tym źle. Obawiam się, że w wielu uczelniach powtarza się po prostu po raz trzeci (po raz drugi – w szkole średniej)  to, co student powinien poznać już w szkole… podstawowej, tzn. naucza się posługiwania pakietem MS Office; czasami uczy obsługi któregoś z pakietów opensource’owych. Niekiedy uczy się studentów podstaw HTML-u – ale w istocie też ograniczonych do absolutnie podstawowych zasad formatowania tekstu. I owszem, stawia się studentom także czasami zadania, wymagające jakiej-takiej wiedzy o Internecie: wyszukiwania informacji. To – o ile wiem – wszystko.

Tymczasem komputer powinien być obecny w szkole wyższej – moim zdaniem – dosłownie wszędzie. Wykładowca powinien posługiwać się  jakimś programem prezentacyjnym (typu Power Pointa) i zwolnić słuchaczy z obowiązku notowania, dając im wydruki slajdów (a jeszcze lepiej – udostępniając im odpowiednie materiały do pobrania z Sieci). Prowadzący seminarium powinien wymagać od studenta identycznego sposobu referowania materiału…

Dalej. Na wydziałach ścisłych, technicznych i przyrodniczych powinna być wymagana czynna znajomość pakietów takich jak Mathematica czy Statistica; umiejętność korzystania z witryny Wolfram Alpha powinna być tu oczywista, nie mówiąc już o  używaniu Excela na poziomie dla zaawansowanych, czy zastąpieniu projektowania „ręcznego” programami typu CAD.

I wszystko to nie na specjalnych zajęciach z informatyki, ale w toku codziennej nauki. Nie wyobrażam sobie, by w dzisiejszej (zapewne: przeze mnie wyidealizowanej) uczelni przede wszystkim prowadzący zajęcia – wykładowca czy asystent – nie znał tych narzędzi expedite.

Troszkę większy kłopot mam z uczelniami czy wydziałami typu humanistycznego. Ale i tu np. analiza ilościowa tekstów powinna gościć na co dzień. Studenci powinni też stosować narzędzia informatyczne do opracowywania wszelkiego typu ankiet. Nie wspomnę już o konieczności absolutnie biegłego opanowania edytora tekstu na poziomie zaawansowanym – z wszelkimi bajerami typu sporządzanie skorowidzów, bibliografii itp.  Studenci dziennikarstwa powinni biegle opanować programy do obsługi newsroomów, studenci szkół filmowych – narzędzie do zaawansowanego montażu itp.

Myślę również, że znaczna część zajęć powinna być prowadzona na odległość, z użyciem jakichś wyspecjalizowanych narzędzi do pracy grupowej; jest tego wszak mnóstwo, a w dodatku najzupełniej elementarne – typu Google Groups – są dostępne powszechnie.

To tyle uwag bardzo pospiesznie rzuconych na klawiaturę. Mam nadzieję, że wywołają one dyskusję; jej wyniki chciałbym przedstawić pewnemu zacnemu gronu, które się do mnie zwróciło o przedstawienie przemyśleń w tej kwestii. O rezultatach spotkania, które planowane jest pod koniec stycznia – nie omieszkam Czytelników poinformować.

 

15 myśli w temacie “Prośba do Czytelników

  1. Z doświadczenia wiem, że jednym z dostępnych systemów wspomagających proces zdalnego nauczania i uczenia się jest platforma Moodle, wykorzystywana obecnie przez wiele uczelni wyższych oraz szkół. Walory konstruktywistyczne i behawioralne platformy Moodle dają możliwość planowania procesu kształcenia w zależności od przyjętych do realizacji celów tworzonego kursu. Bogaty wybór zasobów i modułów platformy pozwala na szybki, wygodny i pewny dostęp do odpowiednich fragmentów informacji, sprzyjając atomizacji wiedzy oraz wielowarstwowości treści. Moodle wspiera budowę treści edukacyjnych nie tylko za pomocą wbudowanych narzędzi, ale także przy użyciu aplikacji zewnętrznych.

    Polubienie

  2. Minister oświaty Kluzik Rostkowska wykazała się życiowym pragmatyzmem i zadowoleniem przyjęła powołanie “komisarki” w swym resorcie.

    Powiedziała: “To akurat osoba, z którą bardzo ściśle współpracuję, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Naprawdę się na tych wszystkich kwestiach dobrze zna”

    Osobą, która zachwyciła minister Kluzik Rostkowską jest Urszula Augustyn.

    Do pracy oświatowej predestynują panią komisarkę doświadczenia zawodowe.

    Urszula Augustyn jako dziennikarka współpracowała z „Gościem Niedzielnym”, Radiem Plus Tarnów oraz z katolickim portalem OPOKA, w którym tworzyła polską wersję Radia Watykan. Była prezenterką w Radiu RDN Małopolska i dziennikarką w Biurze Prasowym Konferencji Episkopatu Polski oraz w polonijnym miesięczniku „Nasze Słowo” w Hanowerze. Została także członkinią zarządu Katolickiego Centrum Edukacji Młodzieży „KANA” w Tarnowie.

    Pozdrawiam

    Polubienie

  3. Politechnika warszawska, wydział chemiczny kierunek biotechnologia. Zakres informatyki 1 to pakiem MS Office (Word + Excel). Zakres informatyki 2 to Mathcad. Program szczególnie skupia się na rozwiązywaniu problemów matematycznych takich jak liczenie całek, pochodnych rozwiązywanie równań, dopasowywanie punktów eksperymentalnych do równania, liczenie błędów.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.