Upały wyraźnie nie robią źle mózgom (i aparaturze) uczonych. Do radosnej wiadomości o schwytaniu bozonu Higgsa dodajmy kolejne osiągnięcie fizyków. Nie tej rangi, nie tak przełomowe – ale bardzo ważne, bo wynika z tego, że pada kolejna bariera technologiczna w dokładności eksperymentu. Otóż w Australii, jak podaje doskonały serwis kopalniawiedzy.pl…

Sfotografowali pojedynczy atom

Naukowcy z australijskiego Griffith University jako pierwsi na świeciesfotografowali cień rzucany przez pojedynczy atom.

Chcieliśmy sprawdzić, ilu atomów trzeba, by rzucić cień. Wykazaliśmy, że wystarczy jeden – podkreśla prof. Dave K. z uniwersyteckiego Centrum Dynamiki Kwantowej w Brisbane. Artykuł pt. „Obrazowanie absorpcyjne pojedynczego atomu”, który ukazał się w piśmie

Nature Communications, stanowi podsumowanie 5 lat badań jego i doktora Erika Streeda.

Chcąc wykonać fotografię, akademicy musieli dysponować mikroskopem o bardzo wysokiej rozdzielczości. Dzięki niemu cienie stały na tyle ciemne, by w ogóle dało się je dostrzec.

Podczas eksperymentów do pułapek trafiały jony iterbu. Wystawiano je na oddziaływanie fali świetlnej o określonej częstotliwości. Cień padał wprost na detektor, przez co aparat cyfrowy mógł wykonać jego zdjęcie.

Gdybyśmy zmienili częstotliwość światła padającego na atom zaledwie o jedną część na miliard, obraz nie byłby już widoczny – wyjaśnia Dave.

Streed dodaje, że zdjęcie to klucz do prawdziwego sukcesu, bo dzięki niemu można potwierdzić tezy fizyki atomowej, a także usprawnić obliczenia kwantowe. Na tym jednak nie koniec. Skoro jesteśmy w stanie przewidzieć, jak ciemny powinien być pojedynczy atom (lub inaczej mówiąc, ile światła powinien pochłonąć, tworząc cień), umiemy stwierdzić, czy mikroskop osiągnął maksymalny dopuszczany przez fizykę kontrast. To bardzo istotne, jeśli chce się oglądać bardzo małe i delikatne próbki biologiczne, takie jak nici DNA, gdzie ekspozycja na zbyt dużą dawkę UV lub promieni rentgenowskich mogłaby uszkodzić materiał.

Najlepsze na koniec. Troszkę podretuszowałem tę informację, ukrywając głównego autora pod imieniem i pierwszą literą nazwiska. Zrobiłem tak dlatego, że to nazwisko brzmi jakoś – rzekłbym – radośnie swojsko: Kielpinski.
Gratulacje, panie doktorze. Stary kraj się cieszy.


5 myśli w temacie “

  1. Moje pelne poparcie dla miniapelu silvek´a:)))
    (wpis nr 2, tyczacy sprzeciwu polyytycznych wtretow:) )

    Polubienie

  2. Hm… w zasadzie, niezgodnie trochę z tytułem wpisu, sfotografowali „atomu cień”…

    Polubienie

    1. W świecie mikroskopowym zebranie danych o braku promieniowania w jednym miejscu („zdjęcie cienia”) a zebranie danych o odbitym promieniowaniu od atomu („zdjęcia atomu”) to stosunkowo mała różnica gdy chodzi o skalę, ale fakt – semantycznie znacząca.

      Polubienie

  3. W Polsce – założę się – gnojki z IPN wykryłyby, że był agentem.
    Wszyscy, którzy jeszcze coś umiecie i jesteście w miarę młodzi i dynamiczni – spierdalajcie z tego szamba!!!!! Niech tu zostaną tylko dupki z IPN i czciciele betonowych pomników Tu 154 i pary prezydenckiej. Niedługo to będzie park jurajski, pełen skamieniałych pomników zacietrzewienia i głupoty.

    Polubienie

    1. Nie ważne czy zgadzam się czy nie – nie o tym był wpis 🙂
      Fajnie byłoby, moim skromnym zdaniem oczywiście, jeśliby chociaż na tej witrynie nie wplatać w każdy temat polityki, bo, niezaprzeczalnie taki temat Pan, Panie Wojciechu, poruszył.
      Spotyka się takie wpisy jak Pana w wielu miejscach internetu i o ile rozumiem podejście – wyrażanie opinii itd. to nie uważam by powinno się pobłażać takie straszne odejście od tematu wpisu i tym samym sianie chaosu, nawet jeśli myśli się dokładnie to samo.
      Są inne miejsca ku temu.

      Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.