Refleksje norweskie

Straszne oburzenie w kołach prawicowych po masakrze w Oslo: jak media śmią mówić o „chrześcijańskim ekstremiście” – skoro chrześcijaństwo to, jak wiadomo, sama słodycz, nadstawianie drugiego policzka itp. Nie przypomnę tu krucjat (nb morderca coś tam w tej kwestii majaczył), ani inkwizycji, ani nawet strzelania w Usiech do ginekologów dokonujących aborcji – bo to byłoby zbyt łatwe. W ogóle nic więcej w tej kwestii nie powiem, poza jednym pomysłem: może by tak prewencyjnie zdelegalizować parę organizacji, duchowo bliskich temu Norwegowi? Jakiś ONR na przykład, albo NOP? Bo nie wszystkim osobiście przyznaję w demokracji równe prawa. . .

Wysłane z Galaxy Tab

Reklama

56 myśli w temacie “Refleksje norweskie

  1. Jak zwykle wychodzi sprawa inkwizycji – ulubionego przez osoby o poglądach lewicowych „chłopca do bicia”. A czy autor wie, że inkwizycja jako pierwsza w historii wprowadziła obrońcę z urzędu? O odsetku skazań i wymiarze kar nie wspomnę. Cóż.

    Polubienie

    1. Problem w tym, że tej instytucji nigdy:
      1) nie rozwiązano
      2) nie zdelegalizowano
      3) nie zdegradowano jej członków (no, pośmiertnie).
      Wręcz przeciwnie. Ta banda nadal istnieje, i nadal bije bałwochwalcze pokłony swoim „czcigodnym” członkom. To drugie słowo bez cudzysłowu, za to z przesłaniem anatomicznym.

      Dlatego nie dziw się, że każdy normalnie myślący człowiek (w twoich zamglonych oczkach – lewicowiec), chętnie korzysta z tego argumentu.

      O skuteczności tegoż obrońcy z urzędu, o odsetku skazań i wymiarze kar nie wspomnę.
      Wspomnę za to o przymusowym chrzczeniu (co za słowo, tfu) innowierców, byleby można było im paznokcie wyrywać, jak też i o wyroku dotyczącym, cytat, „czczenia pewnego kota”.

      Polubienie

    2. „1. Oskarżony po aresztowaniu znikał, nikt nie wiedział, gdzie przebywa, kiedy odbędzie się rozprawa.
      2. Zarzuty znali tylko sędziowie inkwizytorzy, oskarżonemu nigdy nie przedstawiano formalnego oskarżenia.
      3. Oskarżony mógł mieć obrońcę, ale tylko z listy przedstawionej mu przez sędziów. Nie miał jednak prawa kontaktowania się z nim.
      4. Każda rozbieżność w zeznaniach świadków obracała się przeciw oskarżonemu, rodziła nowe dalsze zarzuty. Od pierwszej chwili zakładano jego winę. Przychylnym okiem spoglądano więc na wszelkie posądzenia, wśród nich – anonimowe.
      5. Jeśli oskarżony nie przyznał się do winy, poddawano go wyszukanym torturom. Przetrzymanie ich nie oznaczało oczyszczenia od winy. Skazywano go nierzadko wówczas na podstawie zeznań świadków.
      6. Sędziowie byli zainteresowani w skazaniu; konfiskata majątku obracana była najpierw na pokrycie „kosztów” Świętego Oficjum, potem na rzecz skarbu państwowego.
      7. Proces kończył „akt wiary” (auto da fe), spektakl publiczny, w czasie którego z wyszukanym a ponurym ceremoniałem wykonywano wyrok.

      (Stanisław Waltoś, Proces karny. Zarys systemu, LexisNexis, Warszawa 2002, s. 82-83)

      No rzeczywiście postęp…

      Polubienie

  2. Zastanawiajace jest, jak z postepku psychopaty z latwoscia mozna zrobic problem polityczno-wyznaniowy..A wyobrazcie sobie co by bylo, gdby sie rozdmuchalo wersje, ze byl takim szczegoilnym odszczepiencem zydowstwa na miare tego, co to0 w Nowym Jorku porabal na kawalki 8-letniego chlopaka czy tez ekstremiste ilsmaskiego ktory twierdzi, ze Allah zbawi swiat od innowiercow i na nich zesle smierc we wszystkich swych postaciach.
    A wszystko to przyklady czubkow, debili, wariatow, zboczencow – a cierpia tylko normalniu, zwykli i przypadkowo znajdujacy sie w danym miejscu i czasie.
    Jadke z tego urzadzaja media i politykierzy, bo politycy maja wazniejsze sprawy n glowie
    Swiat autentycznie stoi na glowie tylko jeszcze niktr nie upolitycznyil malzenstw geyowskich czy lesbijek a szkoda! Kon by sie usmial!

    Polubienie

  3. Roman Czubiński :
    Obie generalizacje („Arabowie=świry” i „chrześcijanie=fanatycy”) uważam za równie… no, jak by to dyplomatycznie ująć… chybione. Opinia publiczna ma pełne prawo być innego zdania.

    Coś się chyba nie zrozumieliśmy. Z tym porównaniem chodziło mi o to, że w tzw. opinii publicznej istnieje chęć do relatywizacji swoich sympatii i niechęci z dążeniem do wybielania własnego środowiska. Dlatego też jeśli walnięty terrorysta pochodzenia arabskiego coś wysadził, to wkrótce każdy wyglądający na araba to podejrzany terrorysta. Jeśli jednak walnięty terrorysta jest chrześcijaninem, to odcina się od niego w każdy możliwy sposób, bo przecież jeden z nas nie może być tak zły. Nie może kalać naszego gniazda. Dlatego ta sama opinia publiczna jednogłośnie skazująca wszystkich Arabów, bo jeden coś zrobił automatycznie będzie „podrzucać” swojego wariata innym, byle nie był kojarzony z jej środowiskiem. Łącznie nawet z występującym w komentarzach pod tym wpisem klasycznym zrównaniu chrześcijaństwa i katolicyzmu. To jednak nie są ani słowa ani poglądy ani religie tożsame, a protestanci czy prawosławni i milion innych odłamów to też chrześcijanie. Pomimo to słychać głosy że to nie chrześcijanin, a luteranin. Właśnie na zasadzie odcięcia się od potwora, że on nie ma z nami nic wspólnego.

    Polubienie

  4. Lehoo :
    Ma, tyle że ogniw łańcuszka wiążącego mój post z tekstem Gospodarza jest kilka.

    To pokaż te ogniwa i powiedz co by było gdyby statystyczny wiking chodził do kościoła co niedzielę.

    Lehoo :
    A pomyśl troszkę. To naprawdę jest bezbolesne.

    Pomyślałem, doszedłem do pewnych wniosków, ale ich nie uznałem za właściwe, gdyż przeważnie wierzę w ludzi. Nie byłem w stanie uwierzyć zatem, że ktoś może stosować tak durne argumenty.

    Polubienie

  5. Trzeba pamiętać – to i do ciebie Bogdanie też się odnosi – że fanatyzm religijny jest tylko jednym z wielu pretekstów dla zbrodni. Innym pretekstem jest nacjonalizm, a poza nim jeszcze wiele rozmaitych ideologii – niestety, ideologia komunistyczna też. Trzeba to niestety przyznać, bo są historyczne precedensy.

    Dlatego istotą sprzeciwu powinno być identyfikowanie i eliminowanie obłędu, jego wczesne wykrywanie – niezależnie od myślowych jego pretekstów.

    Inna sprawa, że ekstremizm religiancki jest w tej chwili na całym świecie absolutnie przeważającym czynnikiem wyzwalającym obłęd u chorych jednostek ludzkich i u całych narodów – wraz z ich przywódcami. Niech przykładem będzie choćby idiota Bush junior, który ogłosił krucjatę przeciw islamowi, no i mityczna Al Khaida.

    Z chorobą zawsze trzeba się obchodzić z wielką uwagą. Niektórzy chorzy powinni być identyfikowani i humanitarnie izolowani – i to w porę! Niektórzy chorzy zbrodniarze powinni być humanitarnie eliminowani – czyli po prostu traceni. I tu zgadzam się z Korwinem Mikke i ilomaś procentami Polaków, którzy są za karą śmierci. Dla takiego Bervicka, czy jak mu tam, to kara absolutnie zasłużona i humanitarna.

    Polubienie

    1. Oczywiście – masz rację. Ale słowo „choroba” sugeruje przeciwdziałanie w postaci leczenia; to czasem może być stanowczo za mało…

      Polubienie

  6. tonimaler :
    Po tych tragicznych wydarzeniach w Norwegii mam nadzieję, że panowie Kaczyński, Brudziński, Czarnecki, Girzyński, Macierewicz, Rydzyk i inni tzw. obrońcy Krzyża czy bywalcy byłego namiotu Solidarnych czegoś tam powściągną trochę języki i przestaną opowiadać o …. zdradzonych o świcie…. albo o …. prezydencie leżącym w błocie na kawałku plastiku a co gorsza potem ….. w ruskiej trumnie…. Do pojedyńczego mordu w Polsce już doszło. Nic to nie pomogło. Może tym razem pomoże?

    zastrzelimy jaroslawa kaczynskiego, dozynanie watah itede itepe

    Polubienie

    1. Pamiętam, jak po morderstwie w Łodzi, wśród rozwrzeszczenia PiSu, że się stosuje agresję słowną przeciwko tej partii wszedłem do kiosku. I pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to okładka Nowego Państwa (https://picasaweb.google.com/pak455/RoznosciSpotkaneNaUlicach#5531957448676923058).
      Piszę, bo choć każda ideologia i każda partia, może być wylęgarnią agresji i inspiracją morderstwa, to jednak nie obdzieliło w Polsce agresją równo i sprawiedliwie. Niektórzy mają jej duużo więcej.

      Polubienie

      1. polecam lekture reklamowanego tutaj „studio opinii” i kacika „humorystycznego” w wykonaniu niejakiego malcharka.
        humor jak z der sturmera.
        agresja jest wszedzie (niestety). jak ktos biadoli nas agresja reprezentowana przez „jedna z opcji”, to warto przypomniec o pozostalych

        Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.