Moja babcia, 60 złotych i emerytury ubeków

oso8 Jak wiadomo, Trybunał Konstytucyjny obniżył ostatnio represyjnie emerytury b. funkcjonariuszom SB, także i tym, których tzw. Odrodzona Rzplita Polska uznała za godnych służenia w swoich służbach specjalnych. Wiadomo też, że piątka sędziów ze składu orzekającego wypowiedziała się przeciw temu rozstrzygnięciu, składając vota separata. Nie będę komentował tego wprost; ograniczę się do opowiedzenia PT Czytelnikom historii o mojej babci.

Otóż moja babcia – urodzona w 1889 roku – była osobą niezwykłą; była niewątpliwie – bez urazy dla wszystkich moich żon i partnerek – najważniejszą kobietą w moim życiu. To ona mnie – tak się złożyło – wychowała i ona ukształtowała moją świadomość. Być może napiszę tu jeszcze o niej kiedyś więcej; tu tylko jedna pouczająca, a związana – choć pośrednio – z tematem historia.

 

Więc tak. Moja babcia była lewicową terrorystką…

Wróć. Jako członkini Organizacji Bojowej PPS (nie lubiła o tym opowiadać, ale sądząc po wprawie, z jaką potrafiła przeładować pistolet i wywalić z niego cały magazynek w dniu Święta Zwycięstwa w maju 1945 – nie tylko nosiła bojowcom wałówkę…)  i wdowa po więźniu X pawilonu Cytadeli, przejętym przez batiuszkę cara na państwowy wikt w związku z udziałem w słynnym zamachu na generał-gubernatora Skałłona, babcia została uhonorowana przez II Rzplitą rentą specjalną dla walczących o niepodległość tejże. Renta wynosiła 60 polskich złotych miesięcznie (przed wojną całkiem sporo) i II Rzplita wypłacała ją babci regularnie do końca; to znaczy do końca II Rzplitej.

Potem nastała okupacja. Polska zmieniła się w Generalną Gubernię; jak sądzę, twór ten miał pewne podstawy, by nie lubić walczących o niepodległość II RP. Ale Generalna Gubernia z niemiecką pedanterią przejęła różne funkcje poprzedniczki. Między innymi – nadal płaciła babci ową rentę. Też 60 polskich złociszów, choć wartość tej sumy była już w okupacyjnej walucie raczej symboliczna.

Generalna Gubernia, jak wiadomo, przestała istnieć w gwałtownych okolicznościach w roku 1945. Zastąpiła ją Odrodzona Polska wedle jednych, PRL wedle drugich, ponura okupacja komunistyczna wedle jeszcze innych. Ta z kolei nie miała żadnych podstaw honorować cokolwiek z tego, co robiła GG; jak wiadomo, nie przepadała także za Drugą Rzplitą, która była często przez nią zwana Mrocznymi Czasami Sanacji.

No i imaginujcie sobie, że PRL też płaciła babci owe 60 zł miesięcznie. Do końca, tzn. do końca życia babci w roku 1972.

Bardzo mnie zawsze ta sytuacja bawiła; i trochę wzruszała. Konsekwencja, z jaką trzy kolejne zupełnie różne – i wrogie sobie w gruncie rzeczy – państwowości realizowały rzymską zasadę pacta sunt servanda, była imponująca.

III Rzplita zasadę tę odrzuciła. To mnie już ani nie bawi, ani nie wzrusza.

Reklama

49 myśli w temacie “Moja babcia, 60 złotych i emerytury ubeków

  1. Przypatrując się tej dyskusji, nie mogę zapomnieć wiersza napisanego przez Wiktora Woroszylskiego. Kto by pomyslał, że w 2010 roku ktoś jeszcze będzie bronił komunistycznej policji politycznej przy pomocy… prawa rzymskiego.

    Młodym –
    aby rośli, dojrzewali.
    Ojczyźnie –
    socjalistycznego szczęścia.
    No, a czego
    mam dziś życzyć wam,
    towarzysze
    ze Służby Bezpieczeństwa

    Noc noworoczna
    jak to noc,
    cicha.
    Księżyc, obłoczki – czyż im nie ufać?
    Ale wróg w tę noc,
    jak i w inne czyha.
    I wam w tę noc
    jak we wszystkie –
    czuwać.

    Towarzysze moi,
    silni i twardzi,
    przyjaciele moi,
    niezawodni i pewni –
    wybrano was,
    najlepszych z klasy i partii,
    byście Rewolucji, jak córki, strzegli.
    Pierwszy rok.
    Drugi rok.
    Śmiały rok.
    Trudny rok.
    Rok – robociarz znów po zmianie odchodzi.
    I oto
    wszystkich spraw naszych okręt
    wypływa na szerokie
    roku nowego
    wody.

    Na horyzoncie – socjalizm!
    Aby szybciej doń dotrzeć,
    dołożymy:
    jedni – węgla serdecznego, drudzy – wierszy.
    A wam –
    nerwy napisać nocami,
    oczy wytężać dobrze
    i dłonią nieubłaganą
    dusić gada dywersji.

    …Szczęście?
    Często o szczęściu piszę!
    Szczęście na posterunku trwać
    walczyć, zwyciężać w walce.
    Takiego szczęścia i wam,
    towarzysze,
    którzy tej nocy,
    jak każdej,
    czuwacie.

    Polubienie

    1. Zupełnie niezły wiersz w stylu całkiem dobrego poety, Majakowskiego. No i co z tego, że WW go napisał? A może tak wtedy myślał? Nie miał prawa?

      Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.